Moja twórczość

„Warto mieć pasję, zainteresowania”

Żeby znaleźć pasję, trzeba interesować się światem i mieć obsesję po
znawania i odkrywania. Ja taką obsesję wyrobiłem sobie dawno temu. Pamiętam, że od najmłodszych lat uwielbiałam robótki ręczne.
W domu moim zawsze była maszyna do szycia. Szyła babcia, szyła mama, ja ciut próbowałam. Później z babcią Helenką robiłyśmy na drutach,  szydełku i haftowałyśmy.  To właśnie babcia zaszczepiła mi te zainteresowania. Na zajęciach zpt (zdecydowanie powinny wrócić do programu nauczania w podstawówkach – takie skromne moje zdanie) ćwiczyłyśmy robótki ręczne „ przydatne w życiu każdej kobiety”. Od małego byłam uczona, że jestem w stanie dużo rzeczy zrobić sama. Teraz pięknie się to nazywa „rękodzieło”. Można powiedzieć, że jestem maniaczką rękodzieła. Lubię coś tworzyć. Ciągle szukam inspiracji i pomysłów w tworzeniu sztuki użytkowej. Wszystko mnie interesuje. Prawdziwa pasja nie zna problemu „brak pieniędzy” czy „brak czasu”. Prawdziwa pasja ma taką magię, że zrobisz wszystko, by ją realizować. Tak dzieje się ze mną. Ciągle czegoś poszukuję. W domu są dosłownie wszędzie moje rozpoczęte prace, półprodukty czy  kartoniki przepełnione zawartością. To zrobione, to zaczęte, to będzie robione. Rodzina bardzo mnie wspiera, a ich krytyka jest najzdrowsza i najcenniejsza. Cieszę się, gdy w ich oczach  to co właśnie zrobiłam jest akceptowane w pełni. Pomagają i są wyrozumiali. Wiedzą, że nie lubię marnować czasu. Zamiast obejrzeć po raz kolejny film wymknę się po cichu do kuchni  i moje ręce będą zajęte tym co właśnie pochłania mnie tu i teraz.
Koszmarem jest jak wielu ludzi nie traktuje rzeczy ręcznie robionych jako coś wyjątkowego, szczególnie pięknego.  Jak wielu ludzi, nawet z najbliższego otoczenia, nie potrafi docenić ile czasu, serca i siebie wkładają rękodzielnicy w każdą nawet najmniejszą wykonaną własnoręcznie rzecz.
Osobiście z wielkim zachwytem przeglądam prace osób w różnym wieku i pokazuję, że właśnie ten wiek nie ma tu wielkiego znaczenia. I mały i duży może stworzyć cudo świata. Dlatego też lubię dzielić się swoimi zainteresowaniami. Uczę dzieci i dorosłych odkrywania zainteresowań. Ostatnio na zaproszenie pani Alicji Biesagi prowadziłam warsztaty w Bibliotece Miejskiej z sospeso i papierowej wikliny w dwie soboty lutego.
Technika Sospeso to technika w której stosuje się specjalną transparentną termofolię do tworzenia dekoracji trójwymiarowych. Folię można podgrzewać i modelować do 10 razy. Ozdabiamy nią różne przedmioty. Na warsztatach były to butelki, słoiczki, ramki. Również w tworzeniu prac wykorzystałam gazety i tak powstały koszyczki plecione jak wiklina. Stąd nazwa papierowa wiklina.

Cieszę się, że moja pasja jest zawsze  obok. Akceptuje ją moja rodzina, a ich zdanie jest dla mnie bardzo ważne.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz